praca
2009-04-09 21:00:58
Jak miło znowu pójść do pracy.
Jak miło jest robić coś innego niż ślęczeć nad książkami.
Tak przynajmniej wygląda to na chwilę obecną. Co prawda koledzy postarali się (za co serdecznie im dziękuję), bym od razu nie musiał żałować że jestem znów w kieracie, ale myślę że i zwykła harówka byłaby dziś miłą odmianą dla ostatnich trzech miesięcy. Na razie mam "power" i oby tak zostało jak najdłużej. Mimo wszystkich upierdliwości naszego zawodu lubię swoją pracę i brakowało mi kontaktu z pacjentem. Brakowało mi także gastroskopii. Bałem się, że nie będę wiedział co zrobić z "rurą", ale poszło gładko. To jest chyba tak jak z jazdą na rowerze i pływaniem - raz posiądnięta umiejętność pozostaje na całe życie. A kolega S. niemalże skakał z radości na mój widok - przez cały czas mojej nieobecności w szpitalu sam zasuwał. Chyba do końca roku będę musiał wykonać wszystkie gastroskopie... Ale (choć niektórych może to dziwić) lubię to i za bardzo się nie przejmuję.
Jak miło dziś spokojnie napisać post i nie myśleć, że czas spędzony na blogu wywoła wyrzuty sumienia, że się nie uczyłem.
Jak miło...
Miło mi również móc złożyć w ten sposób życzonka Przenitkowi, który okrągło dziś jubileuszuje!
Specjalnie dla Niego: